Jeszcze kilka dni. Byle tylko wytrwać i napisać piekielnych 10 stron by dobić do 60.
Dokończyć rozdział na temat typów psychologicznych wg Junga, memetyka, parę słów o enneagramie plus… dokończyć podrozdział o socjotypach.

Piece of cake!
/
Primordial, Primordial i jeszcze raz Primordial. Ze mną. W uszach. Dudni.
/
P.S. Po wszystkim naprawdę zabieram tyłek by pobyć wśród zieleni. Dość szklanego ekranu!

18 stron samej magisterki (reszty nie liczę, czyli spisu treści itp.), 42 do końca. Chyba, że mój twór rozrośnie się… Tylko jak maksymalnie rozbudować temat, skoro tak naprawdę w polskiej literaturze brakuje pozycji dotyczących tej teorii?

P.S. Księżyc szaleńców nadciąga z orszakiem z obłoków północy. ;)

Jammin'

Kiedy człowiek się dusi od nadmiaru miejskiego życia, trzeba jemu odpocząć. Uzyskać mały promień słońca na swej twarzy poprzez stoicki spokój. Wśród traw, gdzie zielenią się włosy po same koniuszki!

…

Tęsknię za D. Jego rozbrajający uśmiech uwiódł mój umysł. Zakwitł krzew na nieżyznej glebie. Jeśli coś się dzieje w mojej głowie, to trzepocze tak głośno o mą duszę, że aż chcę śpiewać. :)

…

Wielbię załączony poniżej utwór. Cały czas, bezustannie.
Melancholia to dar, który sprowadza do niszy wewnątrz siebie, każe słuchać - nie krzyczeć.

http://www.youtube.com/watch?v=VJrozHgXbCI

…gdyż niecałe 5 miesięcy dzieli mnie od obrony pracy magisterskiej. A ona, ona leży, kwiczy, woła o pomstę do niebios.

Powstaje w krwawym pocie oraz potoku dziwnych myśli, uderzających o całkiem odmienne tematy niż socjo.

Ambicja to droga do uszczęśliwiania własnego Ja. Aczkolwiek, też do destrukcji: ciągle mało zasług, poklasku (mały suchar: a może tak klaskanie u Rubika?).

Po stawieniu czoła komisji egzaminacyjnej totalna LABA. Tygodniowa bądź też 3-dniowa. Byle odpocząć we wrześniowych promieniach słońca, wylegując się na trawie rozkosznie pachnącej przemijaniem. I do tego muzyka rozbrzmiewająca w słuchawkach: TON, The Nephilim, Riverside, Apocalyptica itp. itd. :))
*mrr* *purr* *purr*…